» Tantra czyli seks i serce – Magazyn Shape
Z Dawidem Rzepeckim rozmawia Ada Iwan
(Atykuł ukazał się w magazynie „Shape” 7/2013)
Czego potrzebujesz, by ją wypróbować? I co możesz zyskać dzięki niej? Poznając tantrę, uczymy się nie tyle wyszukanych technik seksualnych, co budowania świadomości ciała, uczucia bliskości z drugim człowiekiem, a przez niego z całym kosmosem! Podobno, bardziej razem niż podczas tantry nie można być…
Podstawą seksu tantrycznego jest medytacja. Jej naukę można zacząć od prostego ćwiczenia: usiądźcie z partnerem na przeciw siebie, wygodnie, po turecku i patrzcie sobie w oczy. Tylko tyle i aż tyle. – Patrzcie na siebie tak, żeby naprawdę się widzieć. Jeśli czujecie napięcie, niepokój – westchnijcie, to pomoże wam się zrelaksować – mówi Dawid Rzepecki, który razem z żoną prowadzi warsztaty tantry (tantralove.eu). – Spróbujcie zsynchronizować oddechy. Na zasadzie: on dostosowuje się do tempa w jakim ona oddycha. To ważne, bo zazwyczaj mężczyźni są szybsi: łatwiej się podniecają, dążą od razu do stosunku i mają orgazm często nim kobiety zdążą się podniecić. Dlatego w tantrze on porusza się w jej tempie.
Joni i lingam
Tantryczne oddychanie wymaga odpowiedniej wizualizacji. Kochankowie wyobrażają sobie, że wciągają powietrze, nie przez nos, ale przez joni („święta przestrzeń”), którą my nazywamy waginą albo przez lingama („berło światła”) czyli penisa. Oddech nie wędruje też do ich płuc, ale od razu do serca.
Następny krok: powietrze, które kobieta wydycha przez swoją joni, mężczyzna wciąga przez lingama, a następnie wprowadza do serca. Potem on je wydycha tą sama drogą, a ona wdycha przez joni i również prowadzi do serca. – Kiedy w takim stanie ducha zaczniemy się kochać nasze przeżycia będą niezwykłe. Zwłaszcza jeśli podczas stosunku będziemy często zwalniać tempo i zatrzymywać się czerpiąc radość z samego zespolenia – wyjaśnia Dawid Rzepecki.
Skupienie na oczach i oddechu, uczy kochanków medytacyjnej uważności. gdy ją opanują, seks staje się drzwiami nie tylko do niezwykłych przeżyć fizycznych i emocjonalnych, ale też do wyższej świadomości. Dzieje się tak, ponieważ przekraczamy wtedy granice własnego ja – mamy poczucie, że stapiamy się w jedno z kochankiem. Kolejny krok to odczucie jedności z wszystkim innym, z całym światem.
– Tantra uczy, że mamy trzy ośrodki: ciało i seks, serce i uczucia oraz intuicję i świadomość, a dzięki tak praktykowanej bliskości fizycznej, możemy je połączyć. Wprowadzić uważność do sfery uczuć i seksualności, aby osiągnąć głębszą świadomość – mówi Dawid Rzepecki.
Matka i ojciec
Yab-yum (matka-ojciec) to podstawowa pozycja tantrycznego seksu. Mężczyzna i kobieta są w energetycznej równowadze. Inaczej jest, gdy kochamy się w pozycji misjonarskiej (on nad nią dominuje), czy na jeźdźca (ona dominuje nad nim). Yab-yum polega na tym, że kochankowie siedzą twarzami do siebie. On ma skrzyżowane nogi, a ona oplata go swoimi nogami, siedząc na jego podołku. Opisując miłosny ruch kochanków, Dawid Rzepecki radzi, by wyobrazili sobie, że płyną na tratwie – czasem przez spokojne wody, a czasem przez wzburzone morza… W hinduskiej mitologii ta pozycja opisywana jest jako „matka ziemia stwarzająca wszechświat”.
Miłosne Warsztaty
Aby pojąć podstawy filozoficzne tantry, obce naszej kulturze i nauczyć się medytacyjnej uważności, warto skorzystać z warsztatów. Bez tego wykonywane mechanicznie (jak ćwiczenia gimnastyczne), pozycje z tantry nie dadzą nam tego niezwykłego przeżycia o jakim była mowa.
Przed udziałem w warsztatach może cie hamować wstyd: „mam kochać się z obcymi i przy obcych?” Nic z tych rzeczy.
Po pierwsze nie ma seksu na sali, po drugie możesz przyjechać z ukochanym na warsztaty tylko dla par, gdzie bardziej intymne ćwiczenia wykonywane są w pokojach. Zdarzają się też sytuacje, gdy bycie w grupie, sprzyja nauce, motywuje i mobilizuje. Wg wielu uczestników warsztatów grupa dodaje energii do nauki. Podczas niektórych zajęć, jak np masażu, adepci bywają rozebrani, ale nie przeszkadza im obecność innych osób, bo na sali palą się tylko małe lampki. – chodzi przecież o naukę połączenia seksualności z uczuciami i świadomością – mówi Dawid Rzepecki.
Powrót